sobota, 8 grudnia 2018

A potem była dwunasta : dlaczego nie słyszymy o wyginięciu, dopóki nie jest za późno?












- Gatunki zagrożone wyginięciem często nie zwracają uwagi opinii publicznej, dopóki faktycznie nie wyginą.
- Autor, zoolog Sam Turvey, twierdzi, że potrzeba więcej uwagi dla tych krytycznych przypadków.
- Przed Międzynarodowym Dniem Zachowania Vaquity 7 lipca ( morświna kalifornijskiego - Phocoena sinus ), Turvey wskazuje, że najbardziej zagrożony ssak morski na świecie jest niebezpiecznie bliski wyginięcia i nie tylko on. 
- Ten artykuł jest komentarzem. Poglądy wyrażone przez autora, niekoniecznie są poglądami Mongabay.


morświn kalifornijski (Phocoena sinus )

Każdy z nas uwielbia historie o dzikiej przyrodzie. Oglądanie najnowszej, serii o historii naturalnej wraz z przyciszoną narracją to wspaniałości natury.  Czytanie najnowszej nauki o ewolucji lub o dziwacznych zachowaniach naszych ulubionych dzikich zwierząt - może zaoferować wytchnienie od coraz bardziej ponurych aktualizacji z polityki światowej lub z kwestii społecznych, które ze wszystkich stron nas bombardują.
Historie środowiskowe z ostatnich tygodni nie były jednak niczym innym jak podnoszeniem na duchu. Ostatnio szeroko odnotowano śmierć Sudana, ostatniego na świecie samca nosorożca białego północnego ( Ceratotherium simum cottoni ). Śmierć Sudana pozostawia tylko dwie żyjące samice północnych białych nosorożców. Chociaż zamrożone nasienie daje nadzieję, że Sudan może się jeszcze rozmnażać pośmiertnie, a inne białe nosorożce wciąż żyją w południowej Afryce, jego śmierć przynosi ten unikatowy podgatunek o krok bliżej do wyginięcia.


dwie ostatnie żyjące samice nosorożca białego północnego ( Ceratotherium simum cottoni ) - Najin i Fatu  

Inna najnowsza historia ma jeszcze wyższą stawkę: los morświna kalifornijskiego ( Phocoena sinus ), maleńkiego gatunku z rodziny morświnów - unikalnego dla Meksykańskiej Zatoki Kalifornijskiej. Próbowano zakazać połowów sieciami trałowymi. Jednak chiński popyt na pęcherz pławny z ryb totoaba - który sprzedaje się za tak wysokie ceny, że nazywa się go "kokainą wodną", pomimo braku uznanych świadczeń medycznych - doprowadził do szalonych nielegalnych połowów w Zatoce Kalifornijskiej, która dopiero ma się stać wyłączona z połowów sieciami trałowymi.
Wpływ na morświna kalifornijskiego był katastrofalny. Wysiłek konserwatorski miał wysoką stawkę, który miał miejsce jesienią ubiegłego roku, miał on na celu wyłapanie morświna, aby założyć populację lęgową. Zakończyło się to po śmierci jednego ze zwierząt. Intensywne działania ochronne, takie jak te, mają nieodłączne ryzyko, ale alternatywa jest jeszcze gorsza. Niedawno zgłoszono, że mogło pozostać tylko 12 osobników morświna kalifornijskiego. Od tego zgłoszenia znaleziono martwego vaquita zabitego przez sieci trałowe.
Te nowości opisują przygnębiające, rodzące się tragedie. Chociaż żaden z tych gatunków nie wyginął, oba są niebezpiecznie tego blisko. Wydaje się, że wymagany jest cud. Dla mnie jednak te historie wywołują również okropne poczucie déjà vu.


 Totoaba macdonaldi 

vaquita czyli morświn kalifornijski zaplątany w sieci nylonowe 

Na początku 2000 roku zaangażowałem się w wysiłki mające na celu uratowanie delfina z rzeki Jangcy lub baji ( Lipotes vexillifer ). Jego populacja spadła z 400 w latach 80-tych do 13 pod koniec lat 90-tych. Sądzono, że przetrwała tylko garstka. Wtedy dopiero rozpoczynając karierę konserwatorską, założyłem, że ten niebezpieczny status baji zapewniłby mu rozgłos i uwagę, międzynarodowy punkt skupienia, który umożliwiłby skuteczną, natychmiastową reakcję na uratowanie gatunku.
Zamiast tego nastąpił przerażający brak zainteresowania się tym problemem przez media. Powiedziano nam, że filmy przyrodnicze mają służyć rozrywce, a nie informować, że komisarze odrzucają konserwację jako słowo "c". Nasz największy sukces w promocji baji ograniczał się do przypadkowego spotkania w londyńskim pubie z udziałem radiowca Chrisa Moylesa, który krótko wspomniał o tym podczas śniadania następnego ranka. Ostatecznie udało nam się przeprowadzić sześciotygodniową ankietę w 2006 roku. Odkryliśmy, że baji - jedyny przedstawiciel całej rodziny ssaków - właśnie wyginął.
Międzynarodowa reakcja na upadek baji miała wiele wad, w tym błędne ustalenie priorytetów, samozadowolenie i brak odpowiedzialności instytucjonalnej. Jedną z najbardziej przejmujących lekcji było to, że można było zainteresować media na całym świecie, ale dopiero po wygaśnięciu baji pojawiły się pierwsze wiadomości na pierwszej stronie.


rycina - delfin chiński czyli baji ( Lipotes vexillifer )  

Północne białe nosorożce i vaquita mają jedną zaletę: otrzymują uwagę mediów, zanim zwierzę zniknie, dzięki dedykowanym grupom konserwatorskim ( chociaż brakuje zrozumienia u mediów, jeden z ostatnich raportów opisuje vaquitę jako "najsłodszą rybę świata" ). Wydaje się, że dopiero po 11 godzinie stały się "interesujące"; Szanse na reklamę i wsparcie sprawiają wrażenie, jakby zostały przeoczone. Niedawna seria BBC "Blue Planet II" wywołała protest w związku z zanieczyszczeniem morskim tworzywami sztucznymi. Wyobraźcie sobie rosnącą międzynarodową presję na egzekwowanie zakazów połowowych w Zatoce Kalifornijskiej, jeśli wspomnieliście o losie vaquity.
W pełni doceniam potrzebę specjalnego kąta, unikalnego "haka", którego może brakować, gdy reklamuję "tylko kolejny zagrożony gatunek". Zmęczenie konserwatorskie jest zrozumiałe, a społeczność zajmująca się ochroną próbuje zrównoważyć pozornie stałe "złe wieści" z dobrą nowiną pokazujące historie o udanym odzyskiwaniu jakiegoś gatunku. Jednak eskalacja spadków u wszystkich gatunków to ponura, przytłaczająca rzeczywistość. Populacje zwierząt na całym świecie spadły o 58 % od 1970 roku. Trendy te są kontynuowane.


baji ( Lipotes vexillifer ) 

Czy nosorożec sumatrzański ( Dicerorhinus sumatrensis ) - gatunek, który ma mniej niż 100 osobników - otrzyma 15 minut sławy, gdy będzie za późno? Co powiesz o gibonie ( Nomascus hainanus ), saoli ( Pseudoryx nghetinhensis ), czy fantastycznie nazwanego skorpiona Nowej Kaledonii ( Phoboscincus bocourti )? Gatunki te łącznie mogą liczyć mniej niż 100 osobników, które przeżyły; dlaczego nie są tak znane jak pandy czy tygrysy? Wybieranie do  pokazywania tylko ukradzionych łat nietkniętych siedlisk w błyszczących filmach przyrodniczych i udawanie, że są one normą, a nie wyjątkiem, jest nieszczere i wprowadzające w błąd. W jaki sposób przyszłe pokolenia będą oceniać dzisiejsze instytucje medialne i ich społeczną odpowiedzialność w zakresie sprawozdawczości dotyczącej środowiska? To jest historia.


nosorożec sumatrzański ( Dicerorhinus sumatrensis ) 


Nomascus hainanus - para 


saola ( Pseudoryx nghetinhensis )


panda wielka ( Ailuropoda melanoleuca )

Sam Turvey jest profesorem w Institute of Zoology, w departamencie Zoological Society of London. Był głęboko zaangażowany w działania konserwatorskie wokół delfina z rzeki Jangcy. Jest autorem "Świadka na rzecz wyginięcia: jak nie udało nam się uratować delfina z rzeki Jangcy" - “Witness to Extinction: How We Failed to Save the Yangtze River Dolphin.” (Oxford University Press, 2008).


tygrys sumatrzański ( Panthera tigris sumatrae ) - zoo Rotterdam 

Cytaty

Hildebrandt, T. B., Hermes, R., Colleoni, S., Diecke, S., Holtze, S., Renfree, M. B., ... Galli, C. (2018). Embriony i zarodkowe komórki macierzyste z białych nosorożców. Nature Communications, 9 (1), 2589.

Turvey, S. T., Pitman, R. L., Taylor, B. L., Barlow, J., Akamatsu, T., Barrett, L. A., ... & Wei, Z. (2007). Pierwsze spowodowane przez ludzi wyginięcie gatunku waleni? Biology letters, 3 (5), 537-540.











Opracowano na podstawie artykułu ze strony Mongabay.com
tłumaczenie własne
Ryciny i zdjęcia zamieszczono w celach dydaktycznych, informacyjnych i szkoleniowych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz