Jeśli chodzi o pożywienie - dziewczyny potrafiły się dzielić nawet nie typową zdobyczą.
Pewnego razu żona pozostawiła w zlewie kotlety schabowe do rozmrożenia. Musiała opuścić mieszkanie, niestety nie zamykając kuchni. Jakież było moje zdziwienie, gdy wchodząc do mieszkania zobaczyłem, jak Beszamel maszeruje przez przedpokój mając w pyszczku kotleta. Kto oglądał filmy jak duże koty: tygrys, lew, pantera wlokły swoją zdobycz musi sobie wyobrazić, jak kotka ciągnęła kotleta - zupełnie tak samo. Odebrałem kici mięso, ale dopiero po powrocie żony dowiedziałem się, że kotletów było cztery.
Prawdopodobny przebieg wydarzeń:
- Beszamel odkrywa kotlety w zlewie i wyciąga je z folii
- wbija mięso na pazur i wyrzuca pod zlew
- oczekująca para czyli Kora i Myszytos zjadają mięsko
- powtarza się punkt dwa i trzy
- i znów punkt dwa i trzy
- jeszcze raz punkt dwa, ale tym razem bez punktu trzy
- trzeba zanieść mięsko w spokojne miejsce
- odbiór kotleta i tak Beszamel go zjadł chociaż, koty nie powinny jeść wieprzowiny
( ulubioną zdobyczą tygrysa syberyjskiego jest dzik zresztą wszystkie duże koty z upodobaniem polują na dzikie świnie )
I tak dwudniowy obiad zniknął w żołądkach Naszych dziewczynek a nie Naszych.
Beszamel - różne odsłony
Kora bardzo lubiła pożywienie gotowane czyli mięsko z ryżem lub kaszą. Często zdarzało się tak, że podchodziła do stojącej miski z jedzeniem, wąchała i odchodziła. Widząc takie zachowanie obie kotki, jak dwie " Lukrecje" podchodziły do miski i wkładały pyszczki do niej. Oblizywały się przy tym po same uszy. Sunia obserwując ich zachowanie, stała grzecznie obok " głodnej Litwy ". Gdy tylko obie kociny odeszły od michy, Kora dochodziła do niej błyskawicznie i zjadała wszystko, wylizując naczynie do czysta.
śpiący Myszytos w promieniach słońca
Jedyną rzeczą, którą Kora nie dzieliła się z kociarstwem - to kość. Najlepsza taka z lekkim zapachem. To prawdziwy smakołyk i żadna kotka nie mogła wtedy podchodzić w pobliże suni. Była bez pardonu przeganiana - a obie uwielbiały wtedy ukraść Korze drzazgi z kości. Zarówno Myszytos jak i Beszamel na zmianę wyciągały sukę z miejsca a najczęściej z jej legowiska. Sunia pognała za jedną, a wtedy druga wkraczała szybciutko wyjadając kościane drzazgi oraz odpryski szpiku. Wracający pies wypłaszał kicię, która umykała w bezpieczne miejsce. Po chwili cała zabawa zaczynała się od nowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz